Na innych blogach, które zwykle przeglądam, bardzo popularny temat bezstresowego wychowania. Zdania są bardzo podzielone.
W ogóle pojęcie bezstresowe jest dla mnie bez sensu. No bo jak wymagamy od
dziecka przestrzegania zasad (system nagród i kar), chcemy nauczyć je
aby wiedziało co jest dobre a co złe? Rodzic jest od tego aby dziecko uczyć i nakierowywać, a kiedy zejdzie z
właściwej ścieżki to musi ponieść tego konsekwencje - wielki mi stres -
to ma go nauczyć, ze tak się nie robi, nie zachowuje, że to jest złe.
Rozmawiać tłumaczyć, tłumaczyc i jeszcze raz tłumaczyc i byc konsekwentnym.
Jednocześnie pamietać że dziecko nas obserwuje i jesli mu nie wolno
przejść na czerwonym świetle to i my nie powinniśmy pokazywać mu że na
tym świetle przechodzimy... Takie moje zdaniena ten temat :)
Dzisiaj z Małą Kiką zakupy :) Naciągnęła mamusię na małą sklepową kasę i teraz bawimy się cały czas w sklep :P. "Dzień bobry" "Plosie baldzo", "Dziekuję", "Tak, Tak", "Osiem, dziewieć", "Widzenia"- zwroty Małej ekspedientki :)
Kasą była nagrodą za samodzielne zasypianie w łożeczku.
No i dzisiejsza shoppingowa stylizacja:
Świetna stylówka:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam:) memoriems.blogspot.com
Woow, genialna ta Twoja Córa. :)
OdpowiedzUsuńDziękuje :) bardzo nam miło że pojawiają się pierwsze komentarze na naszym blogu :)
OdpowiedzUsuń