Czasu wciąż nam brakuje... niestety, ale dzisiaj nadrabiamy zaległości ;)
Święta minęły niczym huragan... ale radości i emocji nie zabrakło.
Standardowo w Wielka Sobotę byłyśmy święcić koszyczek pełen
malowanych jaj i innych wielkanocnych pyszności.
Niedziela Wielkanocna. Budzimy się rano, Kika otwiera zaspane oczka i mówię :
-"Wiesz kto dzisiaj do Was przyjedzie?"
-"Tak mamusiu. Króliczek!!!!!!!!!"
-"Nie Kochanie, Zajączek."
-"A zajączek... A jak on przyleci?
Reniferami czy skrzydełkami :D ".
Bo tradycją w naszym regionie jest, że po pysznym śniadaniu Wielkanocnym dzieci szukają prezentów od zajączka. Najpiękniejsze chwile, kiedy ścigają się w ogrodzie, pomiędzy drzewkami i krzakami :D i ich okrzyki :"Tu jest!!! tu jest!!!".
Tak, zajączek... miłe wspomnienie również mojego dzieciństwa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz